Blog
Gwara wiecznie żywa?
Będąc przed Pandemią u mego kuzyna w Woli Węgierskiej zastałem gości znad morza. Właśnie wrócili ze spaceru z bukietem kolorowych i pachnących ziół z tamtejszych łąk.
– Jak się podoba okolica? – zagaiłem błyskotliwie.
– Jest tu naprawdę pięknie – szczerze stwierdził znajomy kuzyna, w czym poparła go żona.
– Czy mój kuzyn przyznał się, jak tu się mówi?
– Zobaczyłem zaskoczenie na twarzy gościa, a na twarzy kuzyna występujący rumieniec.
– Przetłumacz – poprosiłem: „Sztypultał rapatą paryją, hacił hidy hyczem. Poszportną sie o udziom
trześni na przycieniu, hpat w kalawe, jak kołboń”. Nie byłem pewien wyniku tego eksperymentu, lecz Kuzyn wszystko dokładnie powiedział po polsku. Słysząc gwarowe zdanie jego żona aż podskakiwała na krześle:
– On tak gada ze swoim tatą! – zawołała.
– Tak? – zdziwił się Kuzyn.
– Ja ich wtedy nic nie rozumiem – skwitowała jego żona.
Dla mnie był to miód na moje serce, że nasza gwara wciąż jest w użyciu.
Udostępnij to
- Click to print (Opens in new window)
- Click to email a link to a friend (Opens in new window)
- Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
- Click to share on Reddit (Opens in new window)
- Click to share on Tumblr (Opens in new window)
- Click to share on Pinterest (Opens in new window)
- Click to share on Pocket (Opens in new window)
- Click to share on Telegram (Opens in new window)
- Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
- Click to share on Skype (Opens in new window)