Polskie Gwary

Matka chrzestna Kostucha

Dawno temu we wsi w bardzo ubogiej rodzinie urodził się chłopiec. Byli oni tak biedni, a przez to osamotnieni, że nie było nawet komu potrzymać ich dziecka do chrztu. Zdesperowani rodzice uradzili, że ojciec wyjdzie na drogę i poprosi pierwszą napotkaną kobietę, by została matką chrzestną. Odmówić zgodnie ze zwyczajem nie powinna. Tak też uczynili.

Gdy ojciec stanął na wiejskiej drodze, wkrótce zobaczył przechodzącą kobietę. Gdy się zbliżył… ciarki przeszły mu po plecach. 

Była to bowiem Śmierć. Nie było jednak już wyjścia. Zebrał się w sobie i poprosił. Kostucha zgodziła się.

Śmierć trzymała malca do chrztu. Od tej pory, jako matka chrzestna, otoczyła go troskliwą opieką. Chłopiec rósł szybko i zdrowo. Wyróżniał się wśród rówieśników inteligencją i energią. Dostrzegł to miejscowy ksiądz, który w końcu postanowił łożyć na naukę chłopca.

Czas mijał i szczęśliwi rodzice ani się obejrzeli, jak ich syn wykształcił się na lekarza. Również i teraz cieszył się pomocą Matki Chrzestnej. Śmierć bowiem „podpowiadała mu”, jakie są rokowania pacjentów. Gdy przybywał do chorego, Kostucha pojawiała się od strony głowy – wtedy pacjent zawsze zdrowiał, bez względu na to, jak ciężki i pozornie beznadziejny był jego stan, lub też widniała od strony nóg – wówczas nieszczęśnika czekał koniec, choćby w tym momencie przebieg choroby był całkiem lekki. Sprawiało to, że młody lekarz zawsze stawiał nieomylne diagnozy. Szybko zyskał przez to sławę i majątek.

Pewnego razu wezwano młodego medyka do chorej dziewczyny. Gdy wszedł do pokoju pacjentki, zobaczył piękną dziewczynę. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Jaka była jego rozpacz, gdy dostrzegł, że jego Matka Chrzestna Śmierć pojawiła się u stóp urodziwej dziewczyny.

Przeszyte bólem jego serce młodego mężczyzny jednak nie mogło się z tym pogodzić. Poprosił więc o pomoc domowników i szybko razem odwrócili łóżko tak, by Śmierć widniała teraz od strony głowy.

I rzeczywiście. Piękna pacjentka szybko zaczęła powracać do sił, a niedługo też zupełnie wyzdrowiała. Jej serce też odwzajemniło uczucie do młodego lekarza. Po roku młodzi szczęśliwi pobrali się.

Matka Chrzestna Kostucha jednak od tamtej pory przestała się ukazywać swemu chrześniakowi. On był już na tyle doświadczonym lekarzem, że i bez tego skutecznie niósł pomoc potrzebującym. Ze swą ukochaną żoną zamieszkał w pięknym domu, przyszły na świat ich urocze i mądre pociechy. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

(Z zaskoczeniem tę bajkę odnalazłem w składance bajek europejskich, jako… łotewską. Co Wola Węgierska i moja Babcia miały wspólnego z Łotwą? )

W Gwarze Woli Wegierskiej

Dawno temu we wsi w fest biednej rodzinie urodził sie maliuch. Były tak biedne, że nie było komu trzymać dziecka do krztu. Wycwancykowały, że ojciec wyjdzie na gościniec ta i poprosi pierwsze spotkane kobiete, żeby została matką krzesną. Odmówić nie mogła. Tak zrobiły.

Ojciec stanął na gościńcu, zara zobaczył kobiete, jak sie terligała. Przyszet bliży… ta i się zacukał. Bo była to Śmierć. Co było robić? Trza to trza. Zebrał sie w sobie i prosi. Kostucha sie zgodziyła.

Śmierć trzymała chłopaka do krztu. Od tyj pory matka krzesna sie niym opiekowała. Szkut ros szybko i zdrowo. Był szwyrny i mondry. Zobaczył to ksiądz i zaczon dawać piniendzy na jego nauke.

Matka i ojciec szczenśliwe widziały, jak ich syn wyszet na lykarza. Tera też pomagała mu Matka Krzesna. Śmierć pokazywała mu, co beje z chorym. Jak przychodził do chorego i Kostucha pokazywała sie od strony głowy – wtedy zawsze zdrowiał, nie wiadomo, jak by rychał i ciężko był chory. Jak było ją widać od strony nog – wtedy była kalapita nawet, jak letko ktoć chorował. Bez to młody lekarz zawsze miał trafne diagnozy. Ras dwa zrobił się bez to sławny i miał piniondze.

Przyszet ras do chorej dziewczyny. Jak wszet do nij do kajuty, zobaczył piękne dziewczyne. Zakochał się w niej ras dwa. Sumny zobaczył, że jego Matka krzesna Śmierć pokazała mu sie u stóp dziewczyny.

Serce zabolało młodego i nie mog sie s tym pogodzić. Nie było sie co roszczybać. Wzion poprosił, żeby mu pomogły i szybko razym obróciły łóżko tak, że Śmierć było widać od strony głowy.

Ta i piękna pacjentka szwyrno zaczena wracać do sił. Niedługo całkiem wyzdrowiała. Ona też sie zakochała w młodym lekarzu. Po roku młodzi szczenśliwi wzieni ślub.

Matka Krzesna Kostucha od tamty pory przestała mu sie już pokazywać. Ta i bez tego na tyle znał sie na leczeniu, że nios pomoc chorym. Z żoną zamieszkały w pięknym domu, urodziły sie fajne i mądre pociechy. I wszyskie żyły długo i szczenśliwie.

OBEJRZYJ BAJKE W WERSJI WIDEO Z LEKTOREM

Leave a Comment

Scroll to Top
%d bloggers like this: